Skip to main content

Opieka psychologiczna i psychiatryczna to temat, o którym mówi się w końcu coraz częściej i więcej. Istotne zmiany wdrażane są powoli od kilku lat, jednak nadal sytuacja wymaga ogromnego nakładu czasu i sił – głównie ze strony systemu. Tematu tego nie mogło więc zabraknąć podczas kolejnej konferencji “Szczyt Zdrowia” organizowanej od 12 lat przez Instytut Ochrony Zdrowia. Aktywny udział w panelu “Priorytety w psychiatrii i neurologii”  brała też Urszula Szybowicz, Prezes Fundacji Nie Widać Po Mnie.

W rozmowie uczestniczyły:

  • Dominika Czarnota-Szałkowska – sekretarz generalna Polskiego Towarzystwa Stwardnienia Rozsianego
  • Alina Kułakowska – Klinika Neurologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, prezes-elekt Polskiego Towarzystwa Neurologicznego
  • dr Aleksandra Lewandowska – konsultant krajowa w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży
  • Urszula Szybowicz – prezes Fundacji Nie Widać Po Mnie.

Panel poprowadził prof. Mariusz Gujski

Pierwsze pytanie o priorytety we współczesnej neurologii skierowane zostało do prof. Aliny Kułakowskiej: – Niezmiernie mi miło, że problemy neurologii zostały w końcu zauważone. Ogromnie też cieszę się, że występujemy wspólnie – neurolodzy i psychiatrzy – mówi profesor. – Zbyt często zapominamy bowiem, że w zasadzie zajmujemy się tym samym narządem. Nasza współpraca dla dobra pacjentów jest rzeczą nieodzowną.

Mówiąc o wyzwaniach w dziedzinie neurologii, profesor zaznaczyła, że choroby mózgu i ogólnie układu nerwowego powinny stać się priorytetem na płaszczyźnie politycznej. Podkreśliła, że środowisko neurologiczne zdaje sobie sprawę, jak ciężkie i trudne są choroby onkologiczne czy kardiologiczne, jednak bez zdrowego mózgu nie ma zdrowego organizmu. Wspomniała też o tym, że choroby układu nerwowego będą coraz częstsze ze względu chociażby na starzejącą się populację. Szacuje się, że wkrótce dotykać one będą już co trzecią osobę.

Wśród kwestii priorytetowych wymieniła też konieczność poprawy opieki neurologicznej. Prezes podkreśliła braki kadrowe, opierając się na niepokojących danych, według których średnia wieku specjalistów neurologów wynosi 55 lat, a ⅓ osiągnęła wiek emerytalny. Kolejną, wspomnianą przez profesor kwestią, jest konieczność przesunięcia obciążenia ze szpitali na opiekę ambulatoryjną. Jednak wymaga to znacznych zmian i właściwej wyceny procedur oraz świadczeń, m.in. w systemie otwartym.

Profesor poproszona została także o podsumowanie programów lekowych w neurologii. Według jej opinii, te programu funkcjonują dobrze, jednak zazwyczaj nie są nieodpowiednio wyceniane, co również wymaga szybkiej zmiany.

Dominika Czarnota-Strzałkowska wypowiadała się na temat sytuacji osób chorujących na stwardnienie rozsiane. Obecnie w Polsce jest to 55 tys. pacjentów, a co roku choroba diagnozowana jest u kolejnych 2,5 tys głównie młodych ludzi. Sekretarz generalna zapytana została o wyniki przeprowadzonej przez Towarzystwo ankiety, w której udział wzięło ponad 1000 osób. Badanie dotyczyło jakości życia z tą trudną chorobą. Prowadzący prosił o analizę tego, czego pacjentom najbardziej brakuje. – Z naszych wstępnych analiz wynika, że na pierwszym miejscu wymieniali oni brak pomocy psychologa, na drugim konsultacje z innym specjalistą, a trzecim problemem jest utrudniony kontakt z placówką medyczną, gdy coś się dzieje – mówiła sekretarz generalna. – Z tego wynika, że tak naprawdę wszystkim brakuje kompleksowej, holistycznej opieki.

Dominika Czarnota-Strzałkowska mówiła też o braku pogłębionej diagnostyki na początku choroby, trudnościach w uzyskaniu właściwej porady lekarskiej, np. przez kobiety w ciąży lub karmiące ze stwardnieniem rozsianym. Podkreślała też kilkakrotnie, że istotnym elementem jest wprowadzenie i uregulowanie wsparcia psychologicznego, które nadal nie jest doceniane w przypadku osób przewlekle chorych. Tymczasem jest  ono niezbędne już na etapie diagnozy, która często się przeciąga, pozostawiając pacjentów w niepewności i poczuciu osamotnienia.

Na fali problemów z dostępem do psychologa prowadzący płynnie przeszedł do pytania do kolejnego gościa. Dr Aleksandra Lewandowska poproszona została o ocenę profilaktyki zdrowia psychicznego. – Bardzo dziękuję za to pytanie, bo absolutnie trafił Pan w punkt – mówiła – Bardzo często podkreślam, gdzie tylko mogę, że profilaktyka jest to obszar, który był zaniedbywany przez lata tak jak zdrowie psychiczne dzieci i młodzieży.

Dobitnie podkreślała konieczność współpracy wielu resortów  i nałożenie na nich obowiązku wprowadzenia programów profilaktycznych. Przykładem jest obecna współpraca Ministerstwa Zdrowia z Ministerstwem Edukacji w przypadku dzieci i młodzieży. Sektor oświaty jest bowiem niezwykle istotnym ogniwem w procesie profilaktyki zdrowia psychicznego. Takie podejście pozwala patrzeć na pacjenta nie fragmentarycznie, ale całościowo. Doktor dobitnie podkreśliła też konieczność edukacji chociażby w zakresie czynników ryzyka wystąpienia zaburzeń psychicznych, wśród których istotną rolę odgrywają czynniki środowiskowe, takie jak ruch, dieta, aktywność mamy w ciąży, epizody depresji u kobiet spodziewających się dziecka.

W tym miejscu nie mogło zabraknąć też tematu narzędzi cyfrowych, które znacznie zwiększają ryzyko zachowań suicydalnych. Tymczasem badania pokazują, że w grupie wiekowej 3-6 lat aż 4% dzieci spełnia znamiona szkodliwego używania technologii cyfrowej.

Doktor dobitnie podkreślała konieczność szybkiego wprowadzenia do programu szkolnego przedmiotu o zdrowiu psychicznym, podkreślając możliwość nawiązania ścisłej o współpracy z NGO, które już stanowią ogromne wsparcie dla placówek oświatowych.

Podsumowując wyzwania systemowe w sektorze opieki psychiatrycznej i psychologicznej, wymieniła

  • regulacje prawne do uporządkowania zadań poszczególnych resortów, np. w związku ze ścieżką pacjenta,
  • nowelizację istniejących ustaw, chociażby w zakresie dostępności do danach wrażliwych,
  • szkolenie kadr medycznych,
  • kontynuację prac dotyczących. refundacji leków w zakresie leczenia dzieci i młodzieży w szczególności substancji czynnej (lurazydon) zarejestrowanej w innych krajach u dzieci od 10 rż do leczenia depresji w schizofrenii i CHAD.

Urszula Szybowicz poruszyła problem stygmatyzacji osób z zaburzeniami psychicznymi. – Widzimy, że coś już zostało zrobione. Wydawać by się mogło, że jest lepiej. Jednak statystyki pokazują inaczej – mówiła. – Modna jest teraz deklaracja typu: “ja nie jestem osobą, która stygmatyzuje”, a tymczasem 53% respondentów odpowiada, że nie chciałoby, by w ich sąsiedztwie mieszkała osoba chora psychicznie, a 81% matek mówi, że nie chce, by ich dziecko związało się z osobą z zaburzeniem psychicznym i w sumie cieżko się dziwić postawie matki, która dla dziecka chce jak najlepiej. Konkluzja… Rozumiemy, pomagamy i nie wykluczamy, ale tylko wtedy, kiedy problem nas bezpośrednio nie dotyczy, kiedy to nasza rodzina nie będzie musiała się z nim zmierzyć.

Zapytana o największe wyzwania systemowe dla opieki psychologicznej, odpowiedziała z pozycji pacjenta, czy też głównego odbiorcy świadczeń medycznych:

  • chcę jasnej ścieżki postępowania w przypadku poszczególnych zaburzeń,
  • chcę mieć pewność, że nie będę wytykana z powodu mojego kryzysu,
  • chcę, by edukacja dotykała także środowisko, w którym edukowana osoba przebywa – co z tego, że wprowadzimy edukację do szkół, jeśli zabraknie jej rodzicom, opiekunom i nauczycielom.

O zdrowiu psychicznym musimy mówić w kontekście holistycznego dobrostanu nas jako jednostek, a nie w oderwaniu od zdrowia fizycznego. Traktujmy siebie jako całość. Dopiero wtedy przestaniemy być oceniani, dyskryminowani i odsuwani – podsumowała prezes Szybowicz.

 

Skip to content