Skip to main content

System opieki psychiatrycznej przechodzi głęboką reformę. Powstają centra zdrowia psychicznego, których celem jest, m.in. udzielanie szybkich interwencji osobom w kryzysie psychicznym. Nadal jednak pozytywnych zmian nie widać. Szczególnie ciężko jest w psychiatrii dziecięcej, gdzie szpitale są przeładowane, a na wizytę konsultacyjną czeka się nawet rok. Chorzy nie mają często tyle czasu, a ich najbliżsi czują się załamani, bezradni i…wściekli. Gdzie są źródła tych problemów? Dlaczego kolejki się wydłużają, a mali pacjenci muszą cierpieć? Odkrywamy tajniki problemów w systemie opieki psychiatrycznej dzieci i młodzieży. 

W tym artykule:

  • Zły stan zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży: Rosnąca liczba potrzebujących
  • Liczba lekarzy psychiatrów: Czy ma kto leczyć nasze dzieci?
  • Ilość oddziałów psychiatrycznych dla nieletnich: Istotny problem w organizacji
  • Płace w publicznym sektorze kontra wynagrodzenie w jednostkach prywatnych: Jak wyglądają różnice?
  • Potrzeby kontra jakość: Niewystarczające dofinansowanie szpitali psychiatrycznych dla dzieci

 

Rosnąca liczba potrzebujących: Zły stan zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży

Zdrowie psychiczne nieletnich ciągle się pogarsza, a statystyki są alarmujące. Według danych UNICEF z 2020 roku 10,8% dzieci w Polsce w wieku 10-18 lat cierpiało na zaburzenia psychiczne. Daje to liczbę 409 tys. nieletnich. Bardziej niepokojące dane pochodzą od Narodowego Funduszy Zdrowia, który w 2021 r. tę liczbę  określał na 630 tys.

 

Ciarki na plecach wywołują też dane Komendy Głównej Policji. Według nich liczba prób samobójczych wśród nieletnich zwiększyła się 3-krotnie w ciągu ostatnich 6 lat – 728 w 2017 do 2139 w 2023!.

Dzieci cierpią na lęki, fobie, a coraz częściej także na depresję, która niesie ze sobą poważne ryzyko odebrania sobie życia. Potrzeby rosną lawinowo, tymczasem system za nimi nie nadąża. W tak krótkim czasie nie jesteśmy w stanie chociażby wykształcić odpowiedniej ilości specjalistów, których w kraju jest zdecydowanie za mało.

Tak oto docieramy do kolejnego źródła problemów w polskim systemie psychiatrii dzieci i młodzieży…

 

Liczba lekarzy psychiatrów: Czy ma kto leczyć nasze dzieci?

Walka o zdrowie psychiczne nieletnich niesie ze sobą ogromną odpowiedzialność, a tym samym obarczona jest dużym obciążeniem psychicznym samego lekarza. To jest jedną z przyczyn, dla których studenci rzadko wybierają tę specjalizację.

To rodzi problem.

Zgodnie ze stanem na dzień 31 grudnia 2023 r. czynnych zawodowo jest 532 psychiatrów dziecięcych. Rok wcześniej było ich 521. To oni biorą na swoje barki zdrowie psychiczne wszystkich nieletnich. Jeśli weźmiemy pod uwagę dane WHO o 409 tys. dzieci z zaburzeniami w Polsce, to łatwo wyliczyć, że jeden lekarz podejmuje się opieki średnio ponad 760 pacjentów.

Niedobory kadrowe sprawiają, że wielu psychiatrów dziecięcych obecnie pracuje w kilku placówkach.

To naturalnie musi wydłużać czas oczekiwania na wizytę.

 

Ilość oddziałów psychiatrycznych dla nieletnich: Istotny problem w organizacji

Środowisko medyczne mocno zaznacza, że powinniśmy postawić na opiekę ambulatoryjną, a nawet na terapię środowiskową, która przynosi lepsze efekty niż pobyt stacjonarny na oddziałach szpitalnych. Jednak niektórzy nieletni pacjenci wymagają stałej opieki profesjonalnego zespołu.

Jest ich niestety coraz więcej.

Tymczasem nie przybywa placówek.

W Polsce działa obecnie 35 psychiatrycznych oddziałów dziecięcych dysponujących łącznie ok. 1200 łóżkami. W lutym 2023 r. wszystkie już były zajęte.

To pokazuje skalę problemu oraz jedno z jego źródeł.

 

Płace w publicznym sektorze kontra wynagrodzenie w jednostkach prywatnych: Jak wyglądają różnice?

 

Problem publicznego sektora zdrowia dzieci i młodzieży pogłębiają jeszcze uwarunkowania płacowe. Obecnie w prywatnych placówkach specjaliści psychiatrii dzieci i młodzieży otrzymują nawet 2 razy więcej niż szpitalach publicznych. To w ciągu roku robi ogromne różnice w dochodach, czego nie ignoruje wielu z nich.

Potęgują się więc niedobory kadrowe, co zmusza pozostałych do jeszcze większego zaangażowania i dalszych nadgodzin.

Poza stawkami rynkowymi, którym trudno jest sprostać, publiczne szpitale zmagają się dodatkowo z problemem organizacji waloryzacji wysokości wynagrodzenia. Obecne przepisy nakładają wzrost płac personelu medycznego od 1 lipca każdego roku. Natomiast NFZ wypłaca środki finansowe na podstawie wykonanych kontraktów.

Tymczasem wakacje są tym okresem, kiedy obłożenie w placówkach opieki całodobowej jest mniejsze. Lato to czas, w którym rodzice mają większą możliwość organizacji właściwej opieki nad chorym dzieckiem i decydują się na kontynuowanie procesu leczenia w domu. Nie chcą też pozbawiać dzieci (zgodnie z zaleceniami lekarskimi) możliwości włączenia ich w rozrywki rodzinne, typu wyjazdy wakacyjne czy pobyty u najbliższych krewnych.

Właśnie w połowie wakacji (po I półroczu) następuje renegocjacja umów za I półrocze i niewykorzystane środki muszą zostać zwrócone. W tym czasie – faktycznie – płacone są nadwykonania z II kwartału, czyli za okres kwiecień-czerwiec, ale jeszcze na niższych stawkach. Nadwykonania świadczeń z miesięcy najintensywniejszych, czyli za III i IV kwartał płatne są z opóźnieniem ok. 2-miesięcznym W tym czasie placówki medyczne ponoszą samodzielnie znaczne obciążenia finansowe z tytułu podwyżek.

Placówki muszą więc szukać oszczędności.

To jednak jeszcze nie koniec ich problemów, które przekładają się na obraz całego sektora opieki zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży.

 

Potrzeby kontra jakość: Niewystarczające dofinansowanie szpitali psychiatrycznych dla dzieci

Managerowie szpitali już od dawna zwracają się z prośbą o bardziej adekwatną wycenę świadczeń medycznych.  Najlepszym przykładem niedofinansowania są, m.in. szacunkowe koszty Izby Przyjęć. O ile same placówki wyceniają je na 1400 zł dziennie, o tyle AOTMiT określiła je zaledwie na poziomie nieco powyżej 700 zł.

Istotnym obciążeniem finansowym dla szpitali są także etaty dla opiekunów i asystentów dzieci przebywających w placówkach całodobowej opieki psychiatrycznej. Ich koszt w skali kraju to ok. 4,5 mln złotych rocznie. AOTMiT nie bierze ich pod uwagę.

Zarządzający placówkami mówią o konieczności podwyżek za świadczenia medyczne o ok. 35-50% w zależności od ich rodzaju.

Trudno się z tym nie zgodzić.

Dla wielu nieletnich podopiecznych publiczna opieka zdrowotna jest jedyną szansą na leczenie i powrót do życia. Koszty prywatnej wizyty konsultacyjnej wynoszą minimum 150,00 zł. Terapia w przypadku zaburzeń psychicznych typu depresja czy fobie jest długa. Niewiele osób z minimalnym, a nawet średnim wynagrodzeniem może sobie na nią pozwolić.

Skip to content